Sobota. Jesteśmy wszyscy razem. W czwórkę. Szkoda,że miejsce nie to,ale grunt, ze w komplecie. Nadrabiamy stracony czas. Ktoś chyba uruchamia tryb przewijania,bo dzien zlatuje w mgnieniu oka. Przychodzi moment rozstania i łzy. Trzeba jakos ratowac sytuację. Mama daje Hani maskotkę z pozytywka. Mówi,ze gdy tylko Hania pociagnie za sznureczek, mama o niej pomysli.
Wieczór. My tu,oni tam.
Hania caly czas nie rozstaje się z maskotka. Co chwilę pociąga za sznureczek i mowi do niej "Mamo, slyszysz mnie? Mamo? Slyszysz?"
Serce pęka.
A dokladniej cztery serca.
Jesteście wspaniali.Życze Wam wiele siły i cierliwości na tej trudnej drodze do Zwycięstwa.
OdpowiedzUsuń