Nie odzywam się już tak często, ale co poradzić, że trochę wieje nudą. Morfologia się utrzymuje na przyzwoitym poziomie, nic złego się nie dzieje (tfu, tfu nie zapeszając!) i raz w tygodniu jeżdżę na kontrolę do Wrocławia. I chociaż zawsze mamy ze sobą spakowaną walizkę w razie czego, to stres przed każdą kolejną wizytą już trochę mniejszy. Forma się stabilizuje, dzięki czemu już się nie cofam, a rehabilitacje zaczynają przynosić widoczne efekty. I prawie siedzę! Wiem "prawie robi różnicę". Jestem już jednak coraz dalej od "prawie" , a coraz bliżej do "siedzę". A włosy? Rosną mi teraz na potęgę. Meszek mam wszędzie. Na głowie, czole, uszach.. Nie wspominając o krzaczastych brwiach. Ot, taki skutek uboczny przyjmowania cyklosporyny. Poza tym jestem już klocek i ważę około 9 kilogramów. Nikt mi nie podskoczy.
Nuda jest najfajniejsza. Zdecydowanie. Już dość dramatycznych zwrotów akcji w moim życiu. Mam zamiar być teraz coraz zdrowszy, a przez to tak obrzydliwie nudny, że wkrótce stracę wszystkich czytelników. Biorę to klatę. Mówię to ja -Wasz Wiktor Zwycięzca!
Bądz nudny jak niewiem co ale zdrowy ale o tak będziemy tu zaglądać i Cię kontrolować;-)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się tak dalej Wiktorku:-)
Nuda jest mile widziana:) a my i tak tu zagladamy:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam nudnego Wiktora!
OdpowiedzUsuńNUDA WSKAZANA :) Zanudzaj nas na potęgę :) Całuję mocno
OdpowiedzUsuńIza
Nudno nie znaczy ze nie może być ciekawie ;) Możesz Wiktorku zanudzac ile chcesz; )
OdpowiedzUsuń