W tygodniu, jak to mam w zwyczaju, postresowałem trochę moich rodziców. Katar, brak apetytu, rozdrażnienie, stany podgorączkowe.. I zgaduj zgadula - infekcja czy może zęby idą? W środę temat się już nam wyklarował. Jestem bogatszy o dwa nowe zęby. Funkiel nówki nie śmigane. Zanim jednak te moje dwójeczki ujrzały światło dzienne, mama zdążyła się wzbogacić o kilka siwych włosów i wezwać panią doktor na kontrolę.
Dziś jednak obchodzimy Światowy Dzień Uśmiechu. Nie może się więc obyć bez dobrych
wieści. Jestem świeżo po wizycie kontrolnej we Wrocławiu. Morfologia całkiem
przyzwoita (hemoglobina ciut poniżej normy, płytki w normie, granulocyty
ciut poniżej normy, leukocyty w normie). Jako że ogólnie forma niezła, na
resztę wyników mogę śmiało czekać w domu. Odstawili mi też jeden antybiotyk. I gdy już chciałem z radości tupać nóżkami, że jedno lekarstwo mniej, to pani doktor przepisała mi coś na poprawę apetytu. Bo waga moja stoi w miejscu jak zaczarowana. Pff.. Po prostu staram się być na czasie. Teraz w modzie jest figura FIT!
Tymczasem turlam się gdzie pieprz rośnie. Chyba będą bęcki. Mama zauważyła, że uciekłem ze strefy bezpiecznego turlania i zrzuciłem co się da z ławy. Nerka!
Pozdrawiam Cię śliczny 'Śmieszku',uśmiech masz zbójczy:-)Trzymaj się dobrze zuchu:-)
OdpowiedzUsuńGratuluję pierwszych ząbków :) Twój uśmiech mnie powala :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Iza
Cudowny uśmiech! oby jak już zawsze był! Zdrówka :)
OdpowiedzUsuń