Jestem po wizycie u neurologa. Nie czuję się specjalnie oświecony i mądrzejszy niż przed wizytą. W zapisie eeg tylko jeden, krótki fragment jest o charakterze napadowym. Być może to zasługa tego, że jestem na lekach przeciwpadaczkowych. Tak czy siak przewidywany okres leczenia będzie najprawdopodobniej skrócony do 3 lat. Kontrolne eeg za 7 miesięcy. Dostałem piękny opis badania, ale niewiele z tego wszystkiego rozumiem. Przyjmijmy więc, że mam małą padaczkę. Taką tyci tyci. I po trzech latach słuch o niej zaginie. Przede mną jeszcze jedna wizyta u innego specjalisty. Póki co coraz lepiej sobie radzę fizycznie. Ostatnio nawet uciekłem z basenu! Ha! Rodzice, miejcie się na baczności! Pani rehabilitantka uznała też, że możemy ograniczyć nasze spotkania do dwóch,trzech razy w tygodniu. To o czymś świadczy!
Jutro znów kierunek Wrocław. Na samą myśl już mnie skręca. I wcale nie drżę o moje wyniki. Wiem przecież, że czuję się dobrze, więc to musi znaleźć swoje odzwierciedlenie w badaniach krwi. Przeraża mnie natomiast fakt, ile czasu będę musiał tam spędzić. Zewsząd docierają do mnie informacje, że organizacyjnie wciąż katastrofa. A nuż w poradni przeszczepowej idzie to trochę szybciej?
Przystojniaczku życze powodzenia:-) Super wyglądasz:-)
OdpowiedzUsuńŚliczny jesteś :) Super wyglądasz :) Całuję mocno :)
OdpowiedzUsuńCiocia Iza