Wróciłem trochę do formy, więc lekarze od poniedziałku zaczęli mi zmniejszać morfinę. 2ml na godzinę... Później 1,5ml... 1ml.. Gdy wczoraj mi zeszli do 0,5 ml, to już trochę się wkurzyłem.
Hola, hola! No tak dobrze, to ze mną nie jest! Popłakałem trochę i wróciliśmy do 1ml. Niech wiedzą kto tu rządzi!
...
Dzisiaj rano przychodzi pani doktor. Hania nie jest moim genetycznym bliźniakiem (a tym bardziej rodzice). Szczerze? Oddycham z ulgą. Bałem się o nią, czy to aby na pewno bezpieczne dla takiej kruchej dziewczynki.. Przecież dopiero w listopadzie skończyła 4 latka!
Mimo wszystko, mój przypadek białaczki jest na tyle złożony, że konieczny będzie przeszczep szpiku od dawcy niespokrewnionego. Najważniejsze teraz by utrzymać remisję, a w 3-4 miesiącu leczenia mnie "naszpikują".
Niby od początku mówili, iż tak może się skończyć, ale widzę, że fakt ten trochę psuje humor mamie. Trochę bardzo. Może nie samo słowo "przeszczep", ale te gadki o wysokim ryzyku, bo jestem niemowlak.. Że trzeba uwzględnić nawet najczarniejszy scenariusz..
Tere fere kuku!
Statystyki statystykami, ale ja swoje wiem. Taki przeszczep to dla mnie bułka z masłem!
Nie ma co się przejmować tylko "zakasamy rękawy" i szukamy dawcy spoza rodziny. Mama podpisuje zgodę na "poszukiwania". Pani doktor mówi, że (wstępnie) w światowej bazie dawców szpiku, trochę ich się dla mnie znalazło. Takie moje szczęście w nieszczęściu. Na "dzień dobry" połowa odpadnie przy wnikliwszych badaniach, więc by zwiększyć moje szanse w lutym z pomocą rusza mi DKMS. Będę znany jak kraj długi i szeroki:)
Dobra wiadomość jest też taka, że jeśli przeszczep się uda, to istnieje niewielkie ryzyko nawrotu choroby. A że się uda nie mam wątpliwości!
PS. Do kliniki przyjechał kolejny chłopczyk z Głogowa. W takim tempie (jak trafnie określiła to mama Marcinka) wkrótce zmienią nazwę z "Oddział IV" na "Oddział Głogów"..
Cześć Wiktorku, i widzisz jesteś małym zwycięzcą :) z dnia na dzień jest coraz lepiej. Trzymam za Ciebie i Twoich rodziców kciuki, przesyłam duuużo buziaczków.
OdpowiedzUsuń