niedziela, 18 stycznia 2015

Same dobre rzeczy

Piątek 16 stycznia
W nocy całkiem nieźle mi się spało. Gdy tylko zacząłem cierpień, dostałem lekarstwo i zasypiałem. Serduszko się uspokoiło, brzuszek mi się zmniejszył. Siusiam na potęgę, bo dostałem jakieś lekarstwo na siusianie, ale wilgotna pielucha już nie stanowi dla mnie problemu. Nie wiem kiedy znów będę w nastroju by się uśmiechnąć, ale najważniejsze, że już tak nie boli.. A że moja kondycja dzisiaj znacznie lepsza, to robili mi punkcję lędźwiową. Nie cierpię punkcji! Co ja się napłacze przy tym, to moje. Wracam też do chemioterapii, więc pewnie znów się zaczną problemy..
I weź tu człowieku wydobrzej trochę.. Wymęczony i znieczulony po punkcji przespiam większość  Od razu dostaję jakiegoś przeciwbólowego "bonusa" i zasypiam z powrotem.

Sobota 17 stycznia
Od rana mam dobry humor. Sialala! Uśmiecham się i uśmiecham!  Uśmiecham się ja, uśmiecha się babcia, uśmiechają się pielęgniarki.. Rany, nie wiedziałem, że uśmiech jest zaraźliwy! Jeszcze tyle rzeczy muszę się dowiedzieć w swoim życiu! Okazało się, że nie miałem żadnej sepsy. W posiewie faktycznie były bakterie, ale w środę nie wiadomo było jeszcze jakie, bo za krótki okres badań. (Czy jakoś tak) A że objawy miałem typowo septyczne, to od razu zaczęli działać, żeby nie było za późno.
Mamę też nastraszyli tak "na zapas", bo wszystkie znaki na to wskazywały i mogłem się nie wykaraskać. Antybiotyki jednak cały czas dostaje, bo zdrów wcale nie jestem. E tam.. Grunt, że to nie posocznica. Męczą mnie tymi lekami jak jakiegoś królika doświadczalnego. Na serce, na ciśnienie, na brzuszek, na robienie siusiu, na zrobienie kupki.. Tfu! Okropieństwo!
I tak dzień po dniu.
...
Przyjeżdża tata z Hanią i znów widzimy się z siostrzyczką tylko przez oszklone drzwi.
Tak bardzo Cię kocham siostro! Kiedy mnie w końcu pocałujesz?
Ale.. ale.. Co tu się dzieje? Rodzice.. Ciocia.. Wujek.. Jakiś pan w czerni.. Tyle osób? Do mnie? Jednocześnie? Przecież tak nie wolno! Na Oddziale Wzmożonego Nadzoru przy dziecku może przebywać przecież jedna osoba! Przy niemowlakach dwie.. Jeszcze nie umiem wprawdzie liczyć, ale głupi nie jestem. Jest więcej osób niż zawsze.
Pan w czerni to ksiądz. Polewa mi główkę wodą święconą. Człowieku! Oszalałeś?! Zaczynam płakać.. Wy, ciotki też mnie nie oszukacie. Płakałyście ukradkiem. Widziałem! W końcu wszyscy się jednak cieszą, więc i ja się uspokajam. Zostałem ochrzczony. Teraz to już żadna białaczka mi nie podskoczy!

Niedziela 18 stycznia
Na pożegnanie babci (dzisiaj znów wraca do mnie druga babcia) troszkę popłakałem w nocy. A co, niech wie, że ma wnuka! Dostaje znieczulacz, ale efektu to ja nie widzę. Dopiero "pomoc" w zrobieniu kupki przynosi mi ulgę i zasypiam. Dlatego drugą połowę nocy przesypiam grzecznie i budzę się już tylko na jedzenie. Mama (farciarz jak zwykle) wiedziała jak się ustawić.
Rano świeci słoneczko. To będzie piękny dzień, więc witam wszystkich uśmiechem. Cóż za radość na ich twarzach. Uśmiechanie  się jest fajne. Będę robił to częściej. Wy też się uśmiechajcie! Jak najczęściej!
Raz.. dwa. trzy.. Uśmiechasz się i TY:)!  Widzicie jakie to proste?
Tak rozpoczęty dzień nie musi być udany.
 Przychodzi pani doktor (moja ulubiona) i też się uśmiecha na mój widok!Mówi, że nie mogła spać przeze mnie po nocach,a jak już zasnęła, to śniło jej się, że boli ją brzuch tak mocno jak i mnie.
Miło, że się tak przejęła, ale mnie cieszą najbardziej jej kolejne słowa. Są wyniki piątkowej punkcji. Leczenie przynosi rezultaty! Mam remisję w płynie mózgowo-rdzeniowym! Jeaaaaaaa!! Z takimi wiadomościami, to ja zapraszam panią częściej.
I gdy myślę, że lepiej być już nie może pani doktor każe mi się wybrać na spacer. Taki najprawdziwszy- na świeżym powietrzu! I idziemy na spacer. Zasypiam w sekundzie.
Tego mi było trzeba.
Jutro też będę się uśmiechał skoro to przynosi takie rezultaty.
I pojutrze też.
Obiecuję!

3 komentarze:

  1. Jestem mamą dwóch dorosłych synów (26 i 31 lat) i osobą która na ,,apel,,oddała krew.Wiktorku od czwartku cały czas jesteś w moim sercu , myślę o Tobie i modlę się abyś wyzdrowiał. Zresztą dla Zwycięzcy nie ma innej opcji jak tylko wygrywać.Mały jesteś Wielki . Pozdrów rodziców i bliskich. Buziaczki.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Jest taka cierpienia granica,
    Za którą się uśmiech pogodny zaczyna" - Czesław Miłosz
    Podziwiamy dzielność Wiktorka i jego rodziców. Ten mały kędziorek daje nam dorosłym autentyczne życiowe rekolekcje. Kierujemy do Was wiele dobrych uczuć i myśli.

    OdpowiedzUsuń
  3. Agata jestem pełna podziwu że potrafisz tak pisać ja tu czytam płaczę i jednocześnie chciałabym wam pomóc najlepiej jak mogę :(

    OdpowiedzUsuń