wtorek, 31 marca 2015

Przecież nie tak miało być

Parafrazując przysłowie: chcesz rozśmieszyć Wiktora? Powiedz mu o swoich planach. W planach miał być szybki powrót do domu. W rzeczywistości jest Oddział Wzmożonego Nadzoru.
Niby nic się nie dzieje, ale przenoszą mnie, żebym na oddziale nie załapał przypadkiem czegoś jeszcze. Kroplówka była pomysłem rewelacyjnym, bo humor mi dopisuje. Co z tego, że kupa goni kupę? Co z tego, że nie mam apetytu? Grunt, to pozytywne nastawienie. Chwilami tylko zawierci mi w brzuszku i wtedy marudzę. Przechodzi jak ręką odjął, gdy tylko się oczyszczę z toksyn. Pełny pampers = +100 do dobrego samopoczucia. Lekarze wolą mi nic nie dawać na biegunkę, bo jeśli załapałem jakąś bakterię, to lepiej żebym ją wydalił, a nie dusił w sobie. Damy radę.
Ledwie zaczynam płakać już wszyscy chętni by mnie szprycować przeciwbólowymi.. Czy wy, rodzice kilkumiesięcznych dzieci, też dajecie pyralginę, gdy wasze niemowlę płacze dłużej niż 15 minut? A może to moja mama jest jakaś dziwna? Wiem, nie jestem statystycznym niemowlakiem. Mam białaczkę. Ale bez przesady.. Najpierw mi robią odwyk, a przy byle okazji znów chcą mnie szprycować. Zwariuję tu kiedyś.
W nocy mama protestuje przeciwko podaniu pyralginy. Jej odczucia są zgoła odmienne niż odczucia pielęgniarki. Nasuwa się pytanie: słuchać serca (mamina intuicja) czy rozumu (lata doświadczeń pielęgniarki)? Mamuśce udaje się wytargować "bezlekowy" kwadrans. Taki kompromis. Jeśli się nie uspokoję sam, to dostanę swoją działkę. Wilk syty i owca cała. Mija dziesięć minut i co? Trzaskam kupę, uspokajam się i zasypiam. A jednak obyło się bez farmakologii? Obyło.
O 3 w nocy zjadam swój ostatni posiłek. Niby jadłem niewiele, ale zjeść 30 ml, a nie zjeść nic robi mi wielką różnicę. Z godziny na godzinę jestem bardziej marudny. Koło 9 mama pyta, o której będę miał planową punkcję. Widzę na twarzy lekarki i pielęgniarki tą konsternację. Jakieś telefony, pewne zmieszanie. Okazuje się, że "ze względu na zły stan ogólny" i niską hemoglobinę punkcja lędźwiowa przełożona. Czuję po kościach, że najzwyczajniej w świecie zapomnieli o mnie. Mam ochotę ich zbić. Mogę już zjeść, ale po 40 ml mam dość. Teraz to się bujajcie z tą butelką.
Przychodzi dr Bunia, która w tym tygodniu jest moją prowadzącą. Na wieści o punkcji robi duże oczy. Przyznaje, że o niczym nie wiedziała i przeprasza najmocniej. Szczerość. To się ceni. Nie wiem po co ta lekarka z rana grała głupa. Jaki ona daje mi przykład?
Ogólnie słaby trochę jestem i przestaję współpracować podczas rehabilitacji. Jakbym zapomniał wszystkiego, co wcześniej ćwiczyliśmy. Morfologia kiepska, jem tyle co kot napłakał. Nie dziwota, że żaden ze mnie Pudzian. Złe samopoczucie nie stanowi jednak przeszkody bym dostał chemię. Bunia lituje się nade mną i włącza żywienie pozajelitowe. Ze względu na niską hemoglobinę toczą też krew. Od razu czuję się jak młody bóg. W międzyczasie przejeżdża tata i babcia. Tego mi było trzeba do pełni szczęścia.
Przychodzą wyniki z posiewu. Załapałem rotawirusa. Mogło być gorzej, więc cieszmy się, że to "tylko" rotawirus. I że nie wymiotuję do tego. Nie z takimi przeciwnościami sobie przecież radziłem. Oznacza to jednak, że zarzucę w klinice kotwicę na dłużej niż zamierzałem.
Rotawirusy A KYSZ mi stąd!

7 komentarzy:

  1. Dzielny Wiktorku co to dla Ciebie taki rotawirus dasz mu rade przecież jesteś ZWYCIĘSCĄ:-)Trzymam kciuki i życze szczęścia i powodzenia. Dużo dużo zdrówka pa pa....

    OdpowiedzUsuń
  2. Znowu pod górkę Wiktorku . Znowu musisz udowadniać wszystkim swoją siłę i wolę walki.
    A kysz rotawirusy !! Wracaj do zdrowia malutki! Iza

    OdpowiedzUsuń
  3. Walcz chlopaku walcz

    OdpowiedzUsuń
  4. Może i nie wyglądasz jak Pudzian, ale serce do walki i twardy charakter masz jak Mariusz P.
    W przeddzień Świąt Wielkanocnych życzymy Wam dużo dobrej nadziei oraz siły ku zwycięstwu, z pomocą Chrystusa Zmartwychwstałego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nadchodzące Święta Wielkanocne niechaj przyniosą pogodę ducha wiele szczęścia, dobrej nadziei oraz wiele siły i radości.Życzę Tobie Wiktorku praz Twojej wspaniałej rodzince

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiktorku walcz dzielnie chlopczyku. Niech nadchodzace Swieta przyniosa Tobie mnostwo sil do walki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chcialabym Panstwu jakos pomoc. Sama jestem mama synka mlodszego dokladnie o miesiac od Wiktorka . Jestem z Wroclawia. Prosze dajcie znac jesli cokolwiek Panstwu potrzeba . Nie mam jak sie skontaktowac.

    OdpowiedzUsuń