piątek, 12 sierpnia 2016

Samochwała

W ostatnim czasie moja morfologia toczy zażartą walkę z moim apetytem. Problem w tym, że w ich mniemaniu, o zwycięstwie decyduje jak najsłabszy wynik. Jednego dnia humor mojej mamie psuje moje niejedzenie, innego granulocyty tak mizerne, że oczami wyobraźni jesteśmy już z powrotem w klinice. Mnie osobiście obchodzi to tyle, co zeszłoroczny śnieg. Gdyby wszystko zależało ode mnie, żyłbym powietrzem. Ewentualnie biszkoptami. Z granulocytami czy bez. W jednym jesteśmy jednak z mamą zgodni - grunt, że w domu! Z każdym dniem udoskonalam technikę chodzenia na dwóch kończynach i zdobywam nowe umiejętność. Potrafię chomikować jedzenie, które mi nie smakuje i wszystko wypluć, gdy oddalę się na bezpieczną odległość. Potrafię wyłączyć pralkę, gdy się nie zgadzam z temperaturą, w jakiej prana jest ma odzież. Potrafię znaleźć najmniejszy element w mieszkaniu i żuć w buzi, dopóki ktoś mi go siłą nie wyciągnie. Potrafię odróżnić czy najmniejszy element jest jedzeniem. Jeśli tak, absolutnie w buzi nie ląduje. Wiadomo wszem i wobec, że gumka do włosów jest o wiele atrakcyjniejsza niż chociażby makaron, no nie? Potrafię otworzyć szafkę i wyrzucić śmieci z kosza, pomimo zainstalowanej na drzwiczkach blokady przed dziećmi. Mógłbym tak wymieniać i wymieniać, ale nie chcę wyjść chwalipiętę. Co poradzę - taki fajny się po prostu urodziłem!

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Jasiek Twardziel vel Terrorysta & Wiktor Zwyciezca vel Zawadiaka

Miesiące mijają, a my wciąż młodzi, przystojni..i w Przylądku..
Żeby nie było, ja nic nie wywinąłem. Pobyt jest planowany. Poniedziałek- przyjecie na oddział, wtorek- punkcja lędźwiową z podaniem chemii, środa- wypad do domu. A Jasiek? Ten to zakotwiczył tutaj. Tłumacze mu..tak wiecie..po męsku.. Że w domu jest fajnie. Że można raczkować po podłodze. Wywalać rzeczy z szafek. Gryźć kapcie. I mopa. Lizać świeżo umyte okna. Czy próbować zjeść kostkę do WC.  W domu jest TYLEEE fascynujących rzeczy  do zrobienia! A ten się uparł, że tu ma mamę tylko dla siebie, nie musi się nią z nikim dzielić i tu mu się podoba. Cóż.. Też to przerabiałem swego czasu i w sumie rozumiem tą fascynację mamą. Jednak z drugiej strony, w domu można dodatkowo terroryzować tatę i rodzeństwo! Niechaj pamiętają kto ma być w centrum uwagi. Mam nadzieję, że Jasiek weźmie sobie do serca naszą pogawędke i w końcu opuści szpitalne mury. Bo ja już z nim na spacer nie wyjdę.  Jestem tu tylko do środy i ani dnia dłużej!