piątek, 30 września 2016

Małe wielkie rzeczy

Ostatnimi czasy często mi się zdarza, że ktoś "niewtajemniczony" pyta na placu zabaw/spacerze o mój wiek. I widzę to nieme zdziwienie w oczach.
I mi tak trochę przykro..
Zdaję sobie sprawę, że wyglądam i zachowuje się jakbym miał roczek, max. półtora. Udaję, że mnie to nie rusza, bo "co oni wiedzą". Nie mam ochoty się uzewnętrzniać przed każdym, wzbudzać krępującej litości i "ojojania", więc siedzę cicho.. Ale prawda jest taka, że trochę jednak mnie to rusza...
Zdarza się też, że osoby wiedzące ile przeszedłem zadają pytania typu " a Wiktor już mówi?" Zdaje sobie sprawę, że to z czystej sympatii. Nikt nie ma złych intencji i nikt nie sądzi, że te pytanie może sprawić mi przykrość.. A ja znów czuję takie małe ukłucie żalu. (Do losu, nie do pytających) Wiem. Nie powinienem. W końcu tyleeee przeszedłem i mam prawo mieć "tyły". Biję się więc z własnymi myślami i oto do jakich wniosków dochodzę:
Może i nie mówię, ale świetnie mi idzie "nianianianianiania", "tatatatataa" i "mamamamama". Może i nie potrafię sam się napić. Z butelki, z kubka, z niczego. Ale potrafię przewrócić mój kubeczek, dając znać, że chcę pić.
Może i nie potrafię sam jeść. Ba, nie bardzo potrafię gryźć/przeżuwać jedzenia. Ale potrafię nieźle gryźć w ramach samoobrony. Np.gdy pani neurologopedka próbuje ze mną pracować.
Może i nie akceptuję większości smaków. Ale teraz oprócz kaszki, gofrów czy biszkoptów potrafię też zjeść trochę zupy, tosta czy kopytka.
Może i nie potrafię zrozumieć, dlaczego nie mogę wszystkiego wkładać do buzi. W mojej "paszczy" ląduje absolutnie wszystko co się nawinie. Ale wiem już, że z jakiegoś powodu nie podoba się to moim rodzicom. Gdy tylko zauważę, że oni zauważyli moje "chomikowe" policzki, uciekam gdzie pieprz rośnie, by mi tego z buzi nie wyjęli.
Może i prawie nie rosnę (wizyta u endokrynologa się kłania). Ale za to w końcu przybrałem trochę na wadze.
Może i nie potrafię sygnalizować swoich potrzeb fizjologicznych. Ale pozwalam już sobie zmieniać pampersa bez ataku histerii. 
Może i nie rozumiem prostych poleceń typu "podnieś" czy "daj".  Ale rozumiem już słowo "chodź". Rozumiem, że zakładanie butów wiąże się z wyjściem na dwór i z radością uderzam wtedy łapkami w drzwi wyjściowe.
Może i nie potrafię ułożyć wieży z klocków, nie wiem do czego służy klockowy sorter. Ale ostatnio poturlałem piłkę do mamy. Trzy razy! (No dobra, z turlaniem miało to niewiele wspólnego, ale naprawdę chciałem jej tą piłkę podać!)
I tak dalej, i tak dalej..
To są takie małe rzeczy. Takie banalne. Najprostsze umiejętności, których człowiek normalnie nie dostrzega. Oczywiste dla dwulatka. A ja mam wrażenie, że każdego dnia przesuwam horyzont. I choć jeszcze bardzo dużo pracy przede mną, tak dużo już potrafię. Może Einstein ze mnie żaden, ale za to mam dar zjednywania sobie ludzi, ogromną wolę walki i zdolność wychodzenia cało z życiowych opresji.
A Ty jaka supermoc posiadasz? :)


PS. Na zdjęciu uwieczniona niebywała umiejętność kucania (miesiąc temu bym po prostu usiadł) wraz z nadprzyrodzoną zdolnością wyłapywania najmniejszego kamyczka!

9 komentarzy:

  1. Wiktorku jesteś po prostu niesamowitym chłopcem i wielkim bohaterem☺pozdrawiam☺

    OdpowiedzUsuń
  2. Od Ciebie i od Twojej mamy uczę się jak żyć i co jest ważne.Wasze wpisy mają moc!Mało kto w Twoim wieku potrafi tyle i mało kto w sytuacji Twojej mamy jest taki bohaterski.Szacun!:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś wspaniałym maluchem z ogromną wolą walki i siłą. Z czasem nadgonisz to co masz do nadgonienia i jestem pewna, że wyrosniesz na wspaniałego młodzieńca. Zdrowia smyku bo ono ci teraz najbardziej potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś wielki Wiktorku tak jak twoi bliscy malyszku tyle w życiu przeszedłeś idź do przodu każdego dnia i nie przejmuj się tymi co pewnych rzeczy w życiu nie rozumieją. Jesteście cudiwni. Modlę z się za Ciebie i twoja rodzinę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wierz mi, umiesz naprawde duzo na wszystko przyjdzie pora Zdrowka

    OdpowiedzUsuń
  6. Słodziaku może nie umiesz tego czy tamtego, ale dla Twoich rodziców jest bez znaczenia. Dla nich najważniesze jest to , że jesteś z nimi i to jest bezcenne! Trzymaj się !

    OdpowiedzUsuń
  7. Ludzie byli są i będą bezczelni każdy ma jakąś głupią wewnętrzna potrzebę porównywania siebie i swoich dzieci
    Moja kluseczko kochana jesteś jedyny w swoim rodzaju niepowtarzalny nigdy nie myśl że jesteś gorszy nikt nie ma prawa tego powiedzieć ani nawet pomyśleć jesteś błogosławieństwem dla swoich rodziców walcz !!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiktorku wszystko nadrobisz :) Po prostu potrzebujesz więcej czasu :)
    Jesteś cudowny :)
    Ciocia Iza

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiktor odkąd nie mogłam oddać krwi dla Ciebie podczas akcji we Wschowie w styczniu 2015 przeszedłes dziecko bardzo wiele, śledzę często twojego bloga i za każdym razem kiedy tu zaglądam cieszę się że jesteś i dzielnie walczysz Ty i Twoi wspaniali rodzice i tak trzymać pozdrawiam mama niepełnosprawnej córeczki ze Wschowy :-)

    OdpowiedzUsuń