poniedziałek, 29 lutego 2016

Idzie rak, nieborak...





Ja mu zrobię w nosa prztyk,
i przegonię dziada w mig!




Okres żalu i rozpaczy uważam za zamknięty. Upadłem, ale trzeba wstać, otrzepać się, zacisnąć piąstki i walczyć! Tak jak tylko ja potrafię. Nie będzie lekko. Pewnie nie raz jeszcze zwątpię.. I Wy wtedy mnie naprostujecie. Razem tworzymy idealny team;)





Przejdę do konkretów. W piątek kolejny raz byłem kłuty. Ponieważ było sporo materiału do pobrania wszystko odbywało się w znieczuleniu ogólnym. Dla pewności szpik pobrano z dwóch kolców. Kolejna biopsja również nie wykazała wznowy. Szpik został jednak wysłany też do Zabrza w celu sprawdzenia choroby resztkowej. Na ten wynik, jak zawsze, trochę sobie poczekam. Punkcja lędźwiowa wykazała, że płyn mózgowo-rdzeniowy jest czysty. Chimeryzm z krwi wynosił 100%.
Jakby nie patrzeć wieści dobre, bo komórki rakowe nie zdążyły się rozprzestrzenić. W takim przypadku mamy do czynienia z tzw. białaczką pozaszpikową. Moja sytuacja jest o tyle trudniejsza, że izolowane wznowy pozaszpikowe zdarzają się bardzo rzadko. Z tego co zrozumiałem, nie ma do końca ustalonych procedur jak takie ewenementy jak ja leczyć. Najmądrzejsze polskie głowy rozkminiają co z tym fantem zrobić. Fakt, że wciąż nie ma wyniku z rezonansu oraz biopsji drugiego jąderka, tylko dolewa oliwy do ognia. Tylko komplet wyników da nam pełny obraz sytuacji. Jednocześnie leczyć mnie trzeba już, bo czas działa na moją niekorzyść. Póki co jadę na sterydach, a decyzje co do dalszego leczenia, zmieniają się z dnia na dzień. Przez weekend żyłem nadzieją, że skoro wszystko poza jąderkiem czyste, może obędzie się bez drugiego przeszczepu szpiku. Dziś jednak spłynęły kolejne wyniki. Tym razem były to wieści złe. Chimeryzm ze szpiku wynosi 98%. To oznacza, że 98% stanowią komórki dawcy, 2% komórki moje własne. Może to oznaczać (choć nie musi), że komórki białaczkowe przetrwały procedurę intensywnego leczenia chemioterapią.
I tak to u mnie jest... Co powieje trochę optymizmem, znów dostaję mokrą szmatą po łbie.
Generalnie wznowy nowotworów są zawsze trudniejsze do leczenia, a każda cząstka mnie dostała mocno w kość przez ostatni rok. A mój przypadek jest dość szczególny. Jestem wyjątkowy jak jasna cholera...
Aby nie utopić się w morzu własnych łez, szukam usilnie szukać jakichś plusów. Organizm może i osłabiony, ale jakby nie patrzeć jestem rok starszy i znacznie mądrzejszy. Wiem już to i tamto na temat białaczki. Wiem, jak reagowałem na poszczególne chemie. Wiem, czego się mogę spodziewać. Zdążyłem zdobyć kilka serc, więc wierzę, że lekarki będą walczyć o mnie jak lwice. Nie jestem już n-tym pacjentem, tylko Wiktorem Zwycięzcą. Ich dumą. Dowodem, że niemożliwe nie istnieje. Nie będą chcieli tego chyba teraz zepsuć?
Myślę też, iż ostatnie 12 miesięcy walki pokazały, że moi najbliżsi nie czepiają się, żeby czepiać. Nie panikują z byle powodu. Po prostu znają mnie na tyle dobrze, że potrafią zinterpretować wysyłane przeze mnie sygnały.
Wierzę, że dzięki ich intuicji, dzięki mądrym głowom lekarzy, dzięki Waszej motywacji do walki i dzięki mojej woli życia, WYGRAMy to rozdanie. I zakończymy sprawę raz na zawsze!


6 komentarzy:

  1. Wiktorku walcz,walcz!!Jesteś niesamowity wygrasz tą walkę jesteś zuchem!!Życzę dużo siły,cierpliwości i zdrówka.Trzymam kciuki za Wasze zwycięstwo powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham cie jak swoje dziecko walcz mały i pokaż na co Cię stać jesteś dla mnie WIELKIM WOJOWNIKIEM

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiktorku mimo ciężkiej choroby ,Twoja mama przedstawia Ciebie jako silnego dzielnego i pogodnego chłopca, który ma ogromną siłę woli i walki o życie...Patrzysz na nas wymownie,uśmiechnięty stojąc o własnych siłach na własnych nóżkach " JESTEM !!ŻYJĘ!! NIE PODDAM SIĘ TAK ŁATWO!!
    Ciocia Iza

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczny jesteś misiu :)zdrowka

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem calym sercem zToba maluszku..mam synka w podobnym wieku..dawno tu nie zagladalam bo liczylam ze wszystko ok..a tu takie cos..walcz dzielnie!modle sie o zdrowie dla Ciebie sloneczko!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem calym sercem zToba maluszku..mam synka w podobnym wieku..dawno tu nie zagladalam bo liczylam ze wszystko ok..a tu takie cos..walcz dzielnie!modle sie o zdrowie dla Ciebie sloneczko!

    OdpowiedzUsuń