piątek, 3 lipca 2015

Nie jest źle

A wręcz całkiem nieźle. Wczorajszy dzień nie był zbyt fajny. Musiałem trochę postraszyć - jak to ja, ale dziś zmiana o 180 stopni. Wprawdzie wciąż jadę na lekach przeciwbólowych, ale nareszcie mi te leki pomagają! Głód też mi już nie dokucza, bo dostaję żywienie pozajelitowe. Wystarczy że chociaż troszkę się napiję mleczka, tak dla zasady, i wszyscy są zadowoleni. Uśmiechnięty ja, to uśmiechnięci rodzice. Uśmiechnięci rodzice, to uśmiechnięty ja. I tak się nawzajem nakręcamy. Wprawdzie dobrze się kryją pod tymi maseczkami, ale oczy nie kłamią. 
Wracam też do śpiewu. Lubię to. Taki talent nie może się przecież zmarnować.
Poza tym niech wiedzą na oddziale, że Lizoń nie da sobie w kaszę dmuchać. A co!

Dziękuje Wam za wszystkie ciepłe słowa. Jest mi bardzo miło na serduszku. Nie mam mocy odpisywać, bo naprawdę jest Was taaaaak dużooo i tyyyyleee dobrego życzycie. Żeby nikogo nie wyróżniać - nie odpisujemy nikomu:)
Dziękuje za otuchę, trzymanie kciuków i modlitwę. Jesteście ekstra!

3 komentarze:

  1. Wiktorku jesteś kochany, bądz dzielny i silny.Buziaczki dla Ciebie i rodziców jesteście wspaniali:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiktorku jesteś kochanym zuchem:-)Bucziaczki dla Ciebie i dzielnych Twoich rodziców:-)Trzymaj się mocno życzę dużo siły,cierpliwości i zdrówka:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam o Was ,myślę o Was ,modlę się za Was !!Czekam na Was w Głogowie :)Życzę dużo siły i cierpliwości :) Całuję mocno :)
    Iza

    OdpowiedzUsuń