środa, 8 lipca 2015

Raz na wozie..

.. raz pod wozem. Dobra passa mnie opuściła. Mam nadzieję, że nie na długo. Najpierw chrypka, ogólne rozdrażnienie, zmniejszony apetyt.. Jest sygnał ostrzegawczy, więc mama wszczyna alarm.  Pani doktor bada i nie stwierdza nic niepokojącego. Chrypki nie słyszy i stwierdza, że pewnie mam gorszy dzień. Tylko pytania kto lepiej zna mój głos - mama , która jest ze mną non stop czy lekarka, która widzi mnie pierwszy raz na oczy?  Nie czuję się za dobrze, ale tu na rączki, tu grzechotka i chwilami udaje mi się o tym nie myśleć. Dniówka leci. Przełknąć nie mogę jednak już nic. W nocy ból jest nie do zniesienia. Alarm ostrzegawczy nie podziałał? Włączam syrenę! Zostaję oficjalnie spacyfikowany Tramalem. Niestety po kilku godzinach ten sam ból, a co za tym idzie ten sam repertuar.
Co ja komu zrobiłem, że muszę tak cierpieć?

4 komentarze:

  1. Żal mi Ciebie bardzo taki dzielny i ładny chłopak z Ciebie a tak musisz cierpieć:-(Ale trzymam kciuki za Twoje zwycięztwo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie!
    Kira

    OdpowiedzUsuń
  3. 3maj się mały robaczku, jeszcze trochę i będzie wszystko dobrze, zasługujesz na to jak mało kto. Całym sercem jesteśmy z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedyne pocieszenie to takie ,że jak dorośniesz to nie będziesz o tym pamiętał....to wszystko minie,każdy dzień zbliża Cię do zwycięstwa.Nikt nie chce patrzeć na cierpienie,nikt nie godzi się na ból,choć Ciebie nie oszczędza,wierzę,że lekarze choć trochę uśmierzą Twój ból.
    Ciocia Iza

    OdpowiedzUsuń