poniedziałek, 16 maja 2016

"Solarium"

Piątek trzynastego okazał się dla mnie szczęśliwy. Zaległa chemia dotarła na miejsce i mogłem zakończyć ten etap leczenia. Kto by pomyślał, że będę się cieszył z tego, że mogłem wziąć chemię?
Po wczorajszym przetoczeniu krwi i płytek, wyniki mi odpowiednio podskoczyły i dziś oficjalnie rozpocząłem radioterapię. Pierwsze "solarium" za mną, przede mną kolejne dziewięć. Naświetlanie nie trwa długo, jednak samo przygotowanie mnie zajmuje dwa razy tyle czasu. Do tego dochodzą dojazdy, gdyż radioterapia ma miejsce w innym szpitalu.
Niestety, nie ma szans, bym te kilkanaście minut poleżał nieruchomo, dlatego każdego dnia będę usypiany. Co za tym idzie - codziennie muszę  być na czczo 6 godzin "przed" i 2 godziny "po". A ponieważ i tak nie jem, bo nie mam ochoty, jest mi wszystko jedno. Tylko rodzice się martwią tym moim niejedzeniem. Ci to zawsze sobie znajdą powód do zmartwień. Wiem, że to już trzeci tydzień leci, ale postanowiłem zadbać o siebie na swój sposób.
Dieta, solarium i będę jak z okładki!

3 komentarze:

  1. Wiktorku życzę zdrówka,siły i szczęścia.Trzymaj się dzielnie��

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiktorku Trzymamy kciuki za Ciebie,modlimy się o Twoje zdrowie I o siły dla Waszej rodziny .
    I P A A Kupcowie

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam za Ciebie kciuki, nigdy się nie poddawaj! Jesteś naprawdę wielki, Mały Człowieczku:-)

    OdpowiedzUsuń